Hermle — mechaniczne zegary kominkowe dla koneserów!
W wielu domach zegary kominkowy przepadły w czeluściach strychów, popadając w całkowite zapomnienie. Dla wielu jednak jest to nieodzowny element dekoracji, zachowujący najwyższą funkcjonalność, który wciąż jest synonimem prawdziwych czasomierzy. I chociażby przytaczać miliony zalet kwarcu — nie da się przekonać. Czy jednak modele tego typu przeznaczone są dla szczęśliwców posiadających kominek? Nic bardziej mylnego. Odpowiednio zaaranżowana półka, a nawet komoda, pozwoli cieszyć się dowolnym wzorem uznanego, niemieckiego producenta zegarów Hermle.
Klasyczne propozycje z mechanicznym werkiem
Wyobrażając sobie klasyczny, niemal filmowy przykład mechanicznego zegara kominkowego widzimy drewnianą obudowę z giętego drewna, na dwóch niewielkich podestach po obu krańcach. I w większości przykładów tak w rezultacie jest. Wybierając jednak mniej oczywisty przykład, warto docenić finezyjny kształt, przypominający bardziej rzeźbę jednego z flagowych przykładów od Hermle. Rdzeń zegarowy osadzony został w przypominający rozłożoną książkę środek, starannie dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Model ten dedykowany jest jednak pomieszczeniom z bardziej powściągliwymi meblami, ponieważ nadmiar ozdobników może zagłuszyć dostojny odbiór czasomierza kominkowego. Jego urok nie polega jednak tylko na wzniosłej estetyce. Nakręcany sprężyną werk działa nieprzerwanie przez 8 dni, bez konieczności stałej kontroli. Co więcej, co kwadrans wybija melodię Westminster 4X4, jednak dla ceniących ciszę i spokój zamontowany został wyłącznik kurantów. Orzechowy kolor drewnianej konstrukcji wpasuje się doskonale w każdą aranżację wnętrza, a same gabaryty (wys. 27 cm, szer. 72 cm, gł. 16 cm) są wystarczające, by pełnił funkcję jedynego dodatku wnętrzarskiego.
Zegar kominkowy mechaniczny Hermle 21116-030340 - 27x72 cm
W nieco bardziej awangardowy sposób producent przedstawia wariant w całości wykonany z aluminium. Bez typowej podstawy i obudowy. Konstrukcja mocno nawiązuje do kominkowych zegarów kopułkowych, jednak w tej wersji nie przykrywa go rzeczony, szklany element. Tarcza zegara z nakręcanym mechanizmem sprężynowym zawieszona została na trzech prosty kolumnach, które umożliwiają podziwianie projektu z każdej strony. Podobnie jak wcześniej posiada 8-dniową rezerwę chodu. Transparenty cyferblat ukazuje trybu werku, czyniąc całości bardzo intrygującym przykładem łączenia klasyki ze współczesnymi wpływami projektowymi. Ta propozycja zdecydowanie nie narzuca stylu wnętrza, a konstrukcja pionowa (wys. 20 cm, szer. 11 cm, gł. 9 cm) śmiało może pojawić się w towarzystwie sentymentalnych bibelotów.
Zegar kominkowy mechaniczny Hermle 23024-X40721
Na koniec zgrabne połączenie cech poprzedników — drewniana, ale prosta konstrukcja w pionowej orientacji i transparentny zegar właściwy z mechanicznym naciągiem sprężynowym. Tu jednak dostrzec, a może bardziej odczuć, można istotną różnicę — maksymalne nakręcenie pozwala na nieprzerwane działanie przez aż 14 dni. Zaokrąglona górna część nawiązuje do stylistyki art deco, dlatego też zestawić można ten mechaniczny zegar kominkowy Hermle w nawiązującej do tego okresu aranżacji wnętrza. Producent oferuje jednak szeroką paletę barw podstawy: od soczystej czerwieni, przez oliwkową zieleń, a na czerni kończąc. Tym samym zjednał sobie fanów wszystkich widzów programów o tematyce dekoracyjnej, ponieważ nie wymusza już tylko drewnianych mebli. Model ten również nie przytłacza swoimi gabarytami (wys. 19 cm, szer. 11 cm, gł. 5 cm).
Zegar kominkowy mechaniczny Hermle 23015-030721
Fenomen zegarów Hermle
Wzornictwo, stylistyka to jedno, za co oczywiście należy docenić niemieckiego producenta. Jednak największą jego zaletą jest stawianie na klasyczne rozwiązanie zasady działania, które kontynuuje i pielęgnuje kunszt starej szkoły zegarmistrzowskiej, opierającej konstrukcję werku o nakręcaną sprężynę. Doglądanie go sprawie pewnie jeszcze więcej radości niż samo posiadanie takiego zegarka kominkowego, a jeśli to wciąż za mało, to wydobywający się z wnętrza dźwięk wskazówek i trybów, ale także kurantów, powinien przekonać niezdecydowanych kolekcjonerów sztuki tamtych lat.