Na pytanie o czołowych producentów zegarków, niemal wszyscy odpowiadają podobnie: Japonia lub Szwajcaria. Jednak tuż za naszą północno-wschodnią granicą powstają naręczne dzieła sztuki nowoczesnej, które potrafią podbić serce już po pierwszym spojrzeniu.
Biorąc pod uwagę lipcową tematykę, musimy przyznać, iż nastał ponownie mocno japoński czas. Co jednak nie dziwi, bo producenci z kraju kwitnącej wiśni nie spoczywają na laurach i nieustannie pracują nad uzyskaniem ideału. Stąd zresztą często wskrzeszanie kultowych modeli w lekko unowocześnionych wersjach. Jednak nie to jest dzisiejszym motywem przewodnim.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy fanami zegarków mechaniczny, automatycznych, solarnych czy tradycyjnie zasilanych baterią, o każdy należy dbać. Nie wystarczy jednak delikatnie odkładać go do szkatułki, przecierać kopertę pastą polerską czy uważać na szkło.
Decydując się na zakup pierwszego lub kolejnego czasomierza, należy zdecydowanie określić swoje oczekiwania, a tym samym priorytety. Wprawdzie kilkadziesiąt lat temu oferta dostępnych na rynku modeli była na tyle skąpa, iż nikomu pewnie nie przychodziło do głowy kupowanie go dla samej idei noszenia. Świetnie, jeśli estetyka jest na najwyższym poziomie i bezbłędnie wpisuje się w nasze poczucie smaku. Nie można przy tym zapomnieć o jego powołaniu, czyli przede wszystkim o wskazywaniu godziny.
Japońscy producenci od lat wiodą prym w rozwoju technologicznym, który zdominował branżę czasomierzy już we wczesnych latach 70. minionego wieku. Kojarzone przede wszystkim z ekologicznym zacięciem zegarki Citizen coraz częściej konkurują z niezwykle wytrzymałymi seriami, które zamiast na wytwornych bankietach, pojawiają się w ekstremalnych warunkach, na nadgarstkach fanów nurkowania czy wspinaczek górskich. Modele serii Promaster to ostateczne potwierdzenie wszechstronności producenta, który nie chce być już kojarzony z zachowawczym wzornictwem, a otwiera się na żądnych przygód, nowoczesnych i aktywnych mężczyzn, dla których nie ma barier nie do przeskoczenia. Propozycje tej kolekcji to nie tylko naszpikowanie mechanizmu dodatkowymi funkcjonalnościami.
Żeglarstwo to sport nie dla każdego. Wprawdzie nawet szczur lądowy może zejść pod pokład, by popijać herbatę z rumem, jednak tylko wprawiony i doświadczony żeglarz może stanąć za kołem sterowym lub pochwycić szoty żaglowe. Dobrze byłoby jednak, żeby poza umiejętnościami i tężyzną fizyczną kapitan posiadał odpowiedni czasomierz, który pozwoli na swobodne pokonywanie jezior i mórz w nienagannym stylu przy zachowaniu punktualności.