Kilka tygodni temu prezentowaliśmy polskich przedstawicieli najpopularniejszych producentów czasomierzy. Dziś przedstawimy globalnych ambasadorów, którzy dzięki osiągnięciom, nienagannej opinii oraz ciężkiej pracy stanowią światową czołówkę sportu i świata kultury, a tym samym współtworzą wizerunkową potęgę przedsiębiorstw, które nie mogą sobie pozwolić na współpracę ze skandalistami.
Zaufanie — zaufaniem, legitymizacja władzy — legitymizacją, ale patrzenie politykom na ręce to obywatelski obowiązek każdego z nas. Czasem jednak warto spojrzeć kilka centymetrów wyżej — na nadgarstki — bo na nich znajdują się, jeśli nie insygnia władzy, to przynajmniej ciekawe modele zegarków, których odpowiedniki potrafią sporo namieszać nie tylko w naszej kolekcji, ale i w Sejmie.
Identyfikacja marki w każdej branży jest kluczem do sukcesu. O ile logotyp oraz szeroka oferta może chwilowo zostać zapamiętana, o tle nadanie twarzy, najlepiej wszystkim znanej, może okazać się pokerowym zagraniem, które zagwarantuje olbrzymi sukces w biznesie. Jest to w końcu namaszczenie producenta przez szanowaną postać, która nie mogłaby pozwolić sobie na sygnowanie swoim nazwiskiem półproduktu. I nie inaczej jest wśród zegarkowych ambasadorów.
